Podobno 30 listopada jest dniem dziergania skarpet. Nie pamiętam kiedy ostatni raz dziergałam skarpetki. Pamiętam tylko, że te, które sobie zrobiłam bardzo lubiłam. Skoro jest święto więc jest motywacja do świętowania.
Na szczęście Iwona Erikson z kilku dniowym wyprzedzeniem przypomniała o święcie. Był czas aby się przygotować.
Moje zagania skarpetkowe zaczęłam w wigilię święta. Nie było łatwo. Jakbym miała nie swoje ręce. Nie przepadam za robótkami na 5 drutach. A to mi oczka się ześlizgiwały, albo miałam wrażenie, że moje 20 cm druty są za długie. Wczoraj rozpoczęta skarpetka dziś została zakończona przy porannej kawie.
Najpierw zrobiłam sobie próbkę do przeliczenia oczek. Postanowiłam robić je razem z filmem na YT >>>>KLIK
Ponieważ w grupie dzierga się raźniej biorę udział w specjalnie utworzonym na tą okazję wydarzeniu >>>> KLIK
Wiem już, że moje druty są za śliskie. Dlatego postanowiłam nauczyć się przy drugiej skarpetce techniki MAGIC LOOP i do pracy zaangażowałam druty na żyłce. Moje zmagania trwają. Mam dopiero kilka cm ściągacza drugiej skarpetki. Robię nową techniką. Pewnie dziś nie uda mi się skończyć :-)
Ogólnie jestem z siebie zadowolona. Prawdą jest, że całe życie człowiek czegoś się uczy :-)
Ogólnie jestem z siebie zadowolona. Prawdą jest, że całe życie człowiek czegoś się uczy :-)