Pajacyk pierwotnie miał być grzechotką. Przygotowałam już po jajku niespodziance plastikowy pojemniczek, ukryłam w nim ziarenka grochu, zakleiłam i zamierzałam umieścić w główce. Ale moje plany legły w gruzach. Aleks (dla jego nowo narodzonej siostrzyczki Lilianki była maskotka) stwierdził, że to ma być przytulanka , a nie grzechotka. Mieliśmy z Aleksem także różne zdania dotyczące kolorystyki zabawki. Ostatecznie wersja Aleksa została wdrożona w życie.
Aleks w roli kontrolera :-)
Inspiracją była dla mnie znaleziona kiedyś w internecie fotka. Niestety nie było opisu. Ale od czego ma się koleżanki :-) Dziękuję Bogusi Ogrodowczyk za pomoc i cenne uwagi w czasie szydełkowania. Pajacyk jest po prostu uroczy.
Kolorki to: zielony i bzowy (czapeczka, rękawki), jasno różowy (stopy, rączki i główka), kołnierzyk jest biały. Oczka tzw, bezpieczne. Uśmiech wyszyłam cieniutką czerwoną włóczką. Wypełnienie - typowa kulka do maskotek (nadaje się do prania)
To zdjęcie już pozywałam w poprzednim wpisie. Teraz pokazuję dla wyobrażenia wielkości maskotki. Pajacyk ma 37 cm :-)
Bardzo fajny pajacyk, super mieć taką babcię.:) Nadzorca srogi, ale docenił trud pracy pięknym uśmiechem.:) Serdeczności dla Was wszystkich.:)
OdpowiedzUsuńEch.. Babciu zazdroszczę Ci tej wnusi i takie fajnego wnuka. A pajacyk jest równie uroczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam