Już wiem, że makramowe sploty (na razie podstawowe) pokochały mnie z wzajemnością. Jestem szczęśliwa jak mam pod ręką sznureczek i koraliki. Mały przerywnik w szydełkowaniu lub drucikowaniu i już można oczy cieszyć nowym drobiazgiem do szuflady z upominkami.
Tym razem padło na dyskretne różańce - bransoletki. Wprawdzie to tylko dziesiątek różańca, ale jakże przydatny na spacerku czy w chwili relaksu na ławeczce w plenerze. Przetestowałam koraliki - kulki 10 i 8 mm. Użyłam sznurka woskowanego 1 mm.
Na koniec moje ulubione stokrotki. Niektórzy ich nie lubią, mnie serce boli jak "idą" pod kosiarkę :-)
EWuniu świetny pomysł z tymi bransoletkami z dziesiątką różańca. Fajne sznureczki i koraliki wybrałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękne różańce! Jeszcze nigdy takich ładnych nie spotkałam :) A stokrotek też mi żal - są takie urocze :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z tymi bransoletkami. Świetnie wyglądają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cześć, pisze w sprawie wymianki wiosennej w KTM czy wyslalas juz swoja paczkę?
OdpowiedzUsuńPiękne bransoletki. :) Makrama i mnie zainteresowała, już kupiłam sznurek, niezbyt dobry, ale na początek się nada. :)
OdpowiedzUsuńCudne różańce Ewuniu.
OdpowiedzUsuń