W ubiegłym tygodniu pożegnałam koleżankę z dawnej pracy. To była posłanka, radna, działaczka społeczna i polityczna. Odznaczona orderami za zasługi. Niestety, odchodziła na "drugi brzeg" w samotności i opuszczeniu. W ostatniej drodze towarzyszyła Jej "garstka" żałobników. Dla mnie była to kolejna lekcja życia.
Nie wiedziałam jak mam się zachowywać w Jej obecności. o czym rozmawiać. Nie chciałam okazywać współczucia, ...... ech .....
Jak na ironię losu inna znajoma poprosiła o pomoc w wykonaniu saszetek na chemię do hospicjum. Mogłam w ten sposób ukoić natłok myśli. Mogłam skupić się na "wplataniu" w saszetki pozytywnych emocji dla Tych, którzy będę z nich korzystać.
Saszetki muszą być płaskie (bez denka). Muszą mieć odpowiedniej długości pasek, aby zawieszone na szyi były w okolicy serca
Wymiary: 20 x 12 cm. Pasek 65 cm.
Wykonałam je z włóczki przeznaczonej na wyroby dziecięce (nie może podgryzać ani uczulać) szydełkiem 3 mm.
Na łańcuszku (18 oczek) zrobiłam dookoła 36 słupków (18 słupków z każdej strony). Dalej szydełkowałam aż uzyskałam 19 rzędów.
Następnie na każdym boku zrobiłam pasek z 6 słupków x 27 rzędów. Zszyłam pasek na górze (musi mieć 65 cm,)
Teraz czas na klapeczkę z guziczkiem. Chyba nie potrzebny opis.
Wszystkie brzegi obrobiłam półsłupkami lub oczkami rakowymi. Od siebie dodałam jeszcze serduszko.
Jak zrobić takie serduszko? Zobacz TU
Piękny dar serca .
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu. Zdrówka życzę :-)
OdpowiedzUsuń