Moja ulubiona tunika , którą nie dawno sobie wydziergałam ma fajny dekolt. Jednak szybko okazało się, że czasem przydało by się "coś" pod szyję. Zostało mi troszkę włóczki więc do dzieła :-)
Dwa wieczory w ramach "włóczkoterapii" z bezmyślnym przekładaniem oczek z druta na drut i już jestem zadowolona.
Nabrałam 92 oczka na druty 3,5 mm. Robiłam "prosto" francuzem (wszystkie oczka na prawo) do długości 64 cm. Zakończyłam i zszyłam. Gotowe :-)
I jeszcze motto na dziś wybrane z moich ulubionych książek:
"Jedynie silna motywacja
stwarza warunki do odniesienia sukcesu"
("Pamięć doskonała 1 10 dni - J. Brothers, E. Eagan)
Mówisz 92 oczka francuzem .. chyba sie skusze , Czas na odkurzenie moich drutów :-)
OdpowiedzUsuńA pod szyjka lubię ciepełko ale chyba muszę więcej oczek bo ja to strasznie ciasno robię
Pozdrawiam
Bardzo się cieszę, że Cię zainspirowałam Aniu moim kominem. Ja też lubię ciepełko pod szyją. Ale czasem lepiej pokazać dekolcik :-) Dlatego nie robię golfa "na stałe" :-) Poza tym taki komin można założyć też sam pod kurteczkę :-) Serdecznie pozdrawiam i życzę Ci Aniu twórczego nowego tygodnia :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i wykonanie. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńW prostocie sika
OdpowiedzUsuńOczywiście że miało być siła 🐥
UsuńZapraszam na rozdanie u mnie do końca lutego
Usuńhttp://mojedubaninki.blogspot.com/2018/02/rozdawajka-nr-2.html
Zadowolenie najważniejsze,bardzo fajnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńI jest git!
OdpowiedzUsuń