Przyjechał do mnie na kilka dni wnuczek Aleks. Aleks na co dzień ma styczność z różnego rodzaju robótkami, bo mama pięknie szyje i szydełkuje a tata jest "złotą rączką", który zachęca prawie 5 - letnigo szkraba do pomocy.
W wolnej chwili zapraszam do podziwiania projektów mamy Aleksa KLIK
Aleks zobaczył w koszyku włóczkowe kapcie, poszperał w moich zapasach, wybrał kilka kłębuszków i poprosił, żeby zrobić dla niego.
Babcia tylko na to czekała. Każda babcia lubi spełniać prośby wnuków, no nie?
Tak oto powstały kolejne, tym razem 18 cm kolorowe kapciuszki. Oczywiście Aleks mi pomagał, co uwieczniłam na fotkach :-)
Aleks próbuje swoich umiejętności z szydełkiem :-)
Przymiarki musiały być :-)
Aleks na swoje kapcie wybrał takie kolorki: zielony butelkowy, jasno zielony, pomarańczowy neonowy, bzowy, ekri, czerwony i melanż w tonacji niebiesko zielonej. Dominującym kolorem koniecznie musiał być zielony butelkowy.
Ponieważ to miały być męskie kapcie więc nie robiłam tradycyjnego czubeczka tylko zaczęłam od 5 oczek łańcuszka, który dookoła obrobiłam nawijanymi półsłupkami (chciałam uzyskać dość gęsty splot). Potem 6 rzędów butelkowym dookoła, następnie włączyłam kolorki w układzie wybranym przez Aleksa. Piętka to również 6 rzędów kolorem butelkowym. Na otwór zostawiłam 4 półsłupki i robiłam odwracając robótkę. Nie lubię chować niteczek więc starałam się je wszywać od razu przy zmianie koloru. Gotowe kapcie wykończyłam oczkami rakowymi.
Włóczka była dość gruba, pracowało szydełko 4 mm.
Wspólne szydełkowanie z Aleksem było fantastyczne. Towarzyszyło nam dużo śmiechu i dobry humor. W pewnym momencie Aleks zastanawiał się czy kapcie można zamienić na rękawiczki :-)
Nie tylko kapcie królują w moim kąciku robótkowym. Mam zaczęte serwetki, przybywa ozdób świątecznych i trwa gorączkowe poszukiwanie pomysłu na komunijny sweterek.
Ewuniu świetne sa i świetny zestaw kolorystyczny wybrał młody Kawaler. Ciekawi mnie bardzo jak wyrabiasz pietę. Może zrobisz mały kursik od podstaw:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Aniu. Pięty w ogóle nie wyrabiam. po prostu zszywam i tyle :-)
UsuńWspaniałe chwile spędziłaś z wnukiem przy tych kapciuszkach :-)
OdpowiedzUsuńO tak. Wiem po sobie, że takie chwile zapisują się w sercu na zawsze. Miło wspominam podobne doświadczenia z dzieciństwa :-)
UsuńŚwietne, takie kolorowe. Widać, że się podobają. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Również pozdrawiam :-)
UsuńDla mnie szydełko to czarna magia ;) Kapcie wyszły super! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Nie jest straszna czarna magia szydełkowania. Może kiedyś spróbujesz?
Usuń:-)
Ale super zabawa! Pamietam jak nam babcia robiła rękawiczki i skarpetki...to były czasy! Moze i ja poki zostanę babcia tez nauczę sie tworzyć takie rzeczy hehe:)
OdpowiedzUsuń