Dziś, przy sobocie, na szybko zrobiłam taką bransoletkę. Po prostu malutkie, japońskie koraliki Toho nanizane na woskowany sznureczek. Zapięcie makramowe.
Coś mi się wydaje, że muszę odkurzyć matę do makramy i zacząć w wolnych chwilach zabawę z koralikami. Podobne bransoletki były bardzo modne w ubiegłym roku. Sama miałam ich "naście" pasujących do poszczególnych części garderoby. Wadą było to, że zwykle każdą bransoletkę zakładałam tylko raz. Nie potrafię odmawiać a takie małe co nieco podobało się moim bliższym i dalszym znajomym:-)
Nie nadążyłam robić fotek, ale taka się zachowała:
Największym powodzeniem cieszyły się takie właśnie kolory.
Serdecznie Was pozdrawiam. Życzę miłej niedzieli.
Śliczne bransoletki i kolorki takie wiosenne. :)
OdpowiedzUsuńDawno makramy nie robiłam. :)
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo ładne i cudne, radosne kolory :) Miłej niedzieli!
OdpowiedzUsuńŚliczne, małe cudeńka w radosnych kolorach. Nie dziwię się, że zniknęły wszystkie:)))
OdpowiedzUsuńŚliczności! Też odeszłam od tworzenia wszelkiej biżuterii, może kiedyś znowu najdzie mnie ochota.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewuniu:)
Śliczne, też uwielbiam sznurkowe bransoletki:-)
OdpowiedzUsuńSuper są, prosto ale jakże uroczo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam